Wielokrotnie spotkałem się z opowieściami na temat majteczek dziewczyn ze szkół średnich, które można nabyć w stojących wolno na ulicach automatach. Jak się okazuje, w historiach tych jest sporo prawdy, co najlepiej ilustrują zdjęcia wykonane w jednym z lokalnych sex shopów w Tokio. Podobno bielizna pakowana w paczuszki ze zdjęciami rozszczebiotanych nastolatek w szkolnych mundurkach jest tam powszechnie dostępna i cieszy się ogromną popularnością.
Jedną z historii krążących na temat ludzi z Kraju Kwitnącej Wiśni jest ich domniemany, daleko posunięty fetyszyzm. Gdy seks z nieletnią jest oczywiście w tym kraju nielegalny, to nikt nie widzi nic złego w tym, by na ten temat pofantazjować.
Pasja do lolitek jest taką drobną traumą wielu Japończyków z brutalnie skróconym przez konieczność nauki dzieciństwem w kraju, gdzie wyścig szczurów często zaczyna się już często od przedszkola. Dlatego w ramach rekompensaty lubią sobie w dorosłym życiu poobcować z „niewinnością”. Nawet, jeśli wyłącznie w sferze marzeń…
Majteczki licealistek – do wyboru do koloru.
Oczywiście trudno powiedzieć z całą pewnością na ile cały proceder jest prawdziwy, a na ile stanowi chwyt marketingowy – równie dobrze przecież można w ten sposób wpakować do woreczka bieliznę siedemdziesięcioletniej babci Tanaka, dorabiającej w ten sposób do renty.
Autentyczność jest niby gwarantowana przez producenta, ale nie wydaje mi się, żeby mogło dawać nam to stuprocentową pewność, iż rzeczonych majteczek nie nosił wcześniej podający się za młodą dziewczynę stary hipopotam z owłosionymi pachami. Może lepiej nie wiedzieć…
Automat z używanymi majteczkami w jednej z wypożyczalni filmów w Tokio.
Prawda jest taka, że nawet, jeśli dużo podobnych maszyn funkcjonuje w Tokio, to stanowią raczej bardziej atrakcje turystyczną, niż faktyczny biznes na szeroką skalę. W latach 90 przyjezdni mogli na stacjach Tokijskiego metra oglądać osobliwe automaty sprzedające bawełnianą bieliznę z widocznymi plamkami w cenie 200 jenów.
W „branżowym żargonie” zapakowane w foliowe woreczki używane majtki nazywa się „buruma”. Słowo to pochodzi od nazwiska amerykańskiej działaczki feministycznej z końca 19 wieku. Amelia Bloomer walczyła z zacofaniem i udało jej się przeforsować korzystne zmiany, m.in. reformę codziennego stroju kobiecego, w tym zwyczaj zakładania majtek, który wcześniej nie miał miejsca w powszechnym użyciu.
Gdy po wojnie do Japonii przybyli Amerykanie to przywieźli ze sobą nie tylko demokrację, butelkowaną coca cole, ale też szkolne mundurki w stylu marynarskim. Tak potomkowie samurajów zaznajomili się po raz pierwszy z prześwitującymi spod sukienek białymi majteczkami.
Na tyle zainteresowali się tym zjawiskiem, że jedwabna bielizna szybko urosła do rangi symbolu. Co się dziwić, skoro mowa o kraju, w którym ogromną popularnością cieszą się staniki wykonane specjalnie dla mężczyzn!
Japoński fetyszysta w trakcie obcowania z damskimi majteczkami 🙂
🙂 dziękuje, przeczytałem.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Może i Japoneczki (nie mylic z obówiem) są ładne, ale szczerze mówiąc faceci w Japonii nie mają lekko!!! co kraj to obyczaj 😀
PolubieniePolubienie
Wspaniałe, niezbyt kosztowne hobby 😉 Trudno mi sobie wyobrazić jego rozwój w polskich realiach, zwłaszcza po przejażdżce zatłoczonym autobusem MZK w upalne sierpniowe południe 😉
Buzia! 🙂
PolubieniePolubienie
Pasjonujące, niezbyt kosztowne hobby 😉 Trudno mi jedynie wyobrazić je sobie w polskich realiach – zwłaszcza po przejażdżce zatłoczonym autobusem MZK w upalne, sierpniowe popołudnie 😉
Buzia!:)
PolubieniePolubienie
Fajny wpis… Taki działający na wyobraźnię, a do tego bardzo… hmm, praktyczny i taki życiowy. ;P
PolubieniePolubienie
To nie jest tylko domena Japonczykow, u nas w kraju biznes tez sie kreci, prosze zobaczyc bloga: http://noszone-majteczki.blog.pl/ albo http://www.bielizna.dziewczyn.info/
🙂
PolubieniePolubienie
Po prostu świetne 🙂
Mazzi z twojego blogu można się wszystkiego dowiedzieć co się dzieje w Japonii
Arigato
PolubieniePolubienie
bo japonczycy to zboooki ;D
…ale dlatego sa tacy fajni … xP
Bardzo ciekawy blog, będę zaglądać częściej :]
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Pingback: Co łączy Mazury i Japonię? «
Pingback: Staniki dla mężczyzn: Koronkowa rewolucja! « Japonia - Mazzi.pl
Pingback: Japoński kompleks lolity « Japonia - Mazzi.pl
Dlaczego jak ktoś ma 60+ to jest starą ropuchą??
Lepiej się przyznaj misiu ,że też jako białego człowieka kręcą cie egzotyczne llolitki 😉 he!he!
PolubieniePolubienie
Pingback: Cudzoziemscy kochankowie japońskich kobiet « Japonia - Mazzi.pl
Pingback: Japoński kompleks lolity | Podróże po świecie – Mazzi.pl