McDonalds w Japońskiej popkulturze

McDonalds dopiął swego, gdyż słynna sieć restauracji ze śmieciożarciem jest bardzo popularna w Kraju Kwitnącej Wiśni, a przychodami dominuje choćby nad wywodzącą się z Japonii siecią restauracji MosBurger. Okazuje się, że amerykańska firma nie tylko zarobiła na sprzedaży hamburgerów, ale przeniknęła do świadomości Japończyków, stając się m.in. tematem bardzo kontrowersyjnych dzieł sztuki!

donald3

Jest w tym duża zasługa ceny, bo gdy w amerykańskiej knajpie można nabyć zestawy nawet za 100 yenów, to ceny w MosBurgerze są cztery razy droższe. Badania statystyczne przeprowadzone w Japonii w 2008 r. wykazują, że 30% Japończyków odwiedza restaurację fastfood przynajmniej dwa do trzech razy w miesiącu. Aż 85% klientów wybiera McDonaldsa, co przy 38 % dla konkurencyjnego MOS Burgera stanowi ogromną przepaść.

kentaki1

Szczypta perwersji. Pułkownik Sanders w konwencji S&M, dzierżący w ręku ogromne udko kurczaka. Obok jego zatwardziały rywal 🙂

Zupełnie mizernie wypadają przy tym inne amerykańskie restauracje. Wendy’s ma 3% frekwencję hamburgerożerców, kiedy Burger King i KFC znajdują się poniżej 1%. Znaczną rolę odgrywa tu niska cena jedzenia oraz korzystne kupony zniżkowe i promocje, z których restauracja Rolanda McDonalda słynie.

donald7

Popularny McDonalds bardzo szybko przeniknął do Japońskiej popkultury, a w szczególności sztandarowy symbol tej restauracji, czyli zabawny klaun o imieniu Roland McDonald, znany w słynącym z upraszczania nazw Kraju Kwitnącej Wiśni, jako Donald. Jeśli chodzi o parodiowanie znanych postaci z amerykańskiej popkultury, to klaun zdecydowanie znajduje się na czołówce listy.

donald4

Na sieci znaleźć można masę zabawnych, często groteskowych parodii Ronalda McDonalda. Jak wiadomo, jeden zabawny dowcip pociąga za sobą następne, więc sprawy w swoje ręce wzięła internetowa loża prześmiewców i w chwili obecnej można nabawić się czkawki od śmiechu patrząc na owoce manipulacji internautów.

W prezentowanych obrazach zobaczyć można jednak specyficzne podejście Japończyków do znanych ikon popkultury, która jawi się im jak obca, wręcz niszczycielska siła. Czyżby był to przejaw strachu mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni przed amerykanizacją?

donald1

Zabawna grafika pokazująca Donalda i Płk. Sandersa, relaksujących się w jednej z restauracji Japońskiej sieci MOSburger. Pokazuje, że nawet dwie ikony świata fast-foodów cenią sobie jakość 🙂

Nieco psychodeliczna wersja reklamy McDonaldsa. W roli głownej Donald.

tumblr_ljc97fFmi01qiog4oo1_500

 

McDonalds+Totoro

 

ngbbs505fd39f79429

 

SandersVSRonald

10 thoughts on “McDonalds w Japońskiej popkulturze

  1. No coz wiem ze colonel Sanders kojarzy mi sie z burdelmama po lekturze Haruki Murakami no i wcale nie jestem zszokowana takimi porownaniami w dzielach sztuki – jednak nie zniecheca mnie to do odwiedzania kfc … jezeli chodzi o ostatnie twe tematy czyli Amerykanska polityke polecam nowy dokument tego samego autora co stworzyl super size me( o macDonalds)- gdzie na swiecie jest niejaki Osama Bin Laden bardzo ciekawe spostrzezenia…

    Polubienie

  2. Chryste… Kiedy spojrzałem na 4 obrazek, przez chwilę myślałem, że ten cały Ronald trzyma w ustach coś krótszego niż ramię… O_O
    Jeżli o mnie chodzi, od lat nie jadłem w KFC, a w McDonald’s bywam tylko na mlecznych/czekoladowych shake’ach. Hamburgerów u nich i w ogóle nigdy nie jadłem. Tak, wiem, jestem inny, ale mnie zawsze odrzuca na samą myśl o tych kotletach w tej bułce. Zwłaszcza sezamowej – brrr… Z fast foodów najbardziej lubię kebab, pizzę, na której bywam najczęściej, hot-dogi i zapiekanki – najlepsze w Radomiu! 😉

    Polubienie

  3. Podziwiam Cię z całego serca. Ja niestety nauczyłem się jeść te szkodliwe dla zdrowia (i wyglądu) produkty z kraju Wuja Sama i już nie zwracam uwagi na ich trujące właściwości. Faktycznie to mięso jest poniżej wszelkiej krytyki, a kiedyś nawet zrobiłem mały test, tzn. wyciągnąłem kawałek mięcha z bułki i spróbowałem tak bez tych wszystkich sosów i dodatków. Było, jak się można domyśleć, obrzydliwe i dające mocno do myślenia …

    Mam nadzieje, że w ramach usprawniania sobie życia naucze się kiedyś przestać jeść te wszystkie świnstwa. Kebab się też do nich zalicza (ale to bardziej kwestia tego jak jest przyrządzany w Krakowie i w jakim stanie przechowywane jest dodawane do niego mięso).

    Dziękuje ślicznie za komentowanie moich newsów. Zawsze mi miło, że ktoś nie tylko przeczyta, ale dorzuci też kilka słów od siebie. Daje mi to wytrwałość, by pisać więcej 🙂

    Polubienie

  4. Ja osobiście rzaaaadko bywam w tego typu barach. Głównie dlatego, że po prostu nie mam okazji. I tak nie pali mnie by tam iść. Jednak jeśli jakimś przypadkiem tam trafię, to nie zaprzeczam, lubię zjeść trochę „świńskiego” jedzenia.

    Kiedy ja byłem ostatni raz w fast food….może z pół roku temu? Nie tęsknie, ale też nie zaprzeczam temu, że nie chciałbym się tam znowu znaleźć.

    Polubienie

  5. Hej, skoro już wyskoczyłeś z kebabami w Krakowie, to właśnie to są jedne z lepszych, jakie kiedykolwiek jadłem (w pobliżu rynku mają dobre), bo u mnie w mieście to już nie to samo – jeden taki nawet sprawił, że moja noc została skrócona o 2 godziny siedzenia na k…
    PS: Ja mam nawet takiego kolegę, bo to nie dotyka… chipsów, a przynajmniej tych wszystkich snacków, cheetosów itp. W sumie ja też już od dawna. Tyle w tym chemii, że ręce – choć myję dokładnie – śmierdzą mi tym przez parę kolejnych dni. :\

    Polubienie

  6. Wierz mi, że jedzenie kebabów wieczorną porą NIGDY nie jest zdrowe. To mięso często leży na ruszcie od wczesnych godzin rannych i po 14 godzinach jest spalone i mocno zmasakrowane, podobnie jak „świeża” sałatka, dodawana do bułki. Widziałem raz w jaki sposób trzymano nowy kawał mięsa przed wrzuceniem go do tej maszyny opiekającej. Mieli go w niedomkniętej lodówce Coca-Coli z wyciągniętymi półkami, by zmieścić mięcho. Pozostał mi ten widok przed oczami i od tamtego czasu staram się w miarę możliwości nie jeść kebabów. Nie mam zaufania do nich, a już nie raz miałem przejścia w toalecie i koszmary w nocy (ciężkie jedzenie).

    Polubienie

  7. mhmm co do kebabow w kraku sa okropne w porownaniu z tymi w Amsterdamie ( te tu to uczta nie tylko dla oczu) no tak ale weszlismy na niezdrowy temat- smieciozarcie- jednak z wszystkiego najbardziej wole chinskie 😛

    Polubienie

  8. Dlatego właśnie szczycę się całkowitą wstrzemięźliwością jeśli chodzi o wszelkiej maści fastfoody (nie jadam tego od casów szkoły średniej więc będzie już z 6 lat). Nawet po całym dniu w trasie kiedy żołądek wręcz przywiera do kręgosłupa wolę podjechać do jakiejś Biedronki i kupić zwyczajną bułkę niż ten koszmar Mendelejewa.

    Swoją drogą ciekawe – u nas zdrowe jedzenie ma odpowiednio wysoką cenę; u nich jest tanie jak barszcz (jeśli za „zdrowe jedzenie” przyjmiemy wszelkiej maści owoce morza) a i tak wolą chłonąć sezamowe z mięsem niewiadomego pochodzenia.

    A propo reklamy Maka – to jest tribute dla 東方紅魔郷 a dokładniej theme U.N. Owen Was Her?

    Polubienie

  9. nie wiem co wy wiecie o miesie z kfc, chyba nic. wypowiedzi z palca wyssane, normalny kawalek kurczaka, w panierce ostrej lub lagodnej, wiec jak moze byc paskudny i obrzydliwy?! chyba masz zjebane kupki smakowe, to nie mc donald, ze swinie miela razem z zebami.

    Polubienie

Dodaj komentarz