Boże Narodzenie w Japonii: Gambatte Święta!

Już w połowie listopada rozpoczyna się celebrowanie Bożego Narodzenia w Japonii. W ciągu kilku tygodni większość hotelów, restauracji, lotnisk, sklepów, czy stacji kolejowych zostanie uroczyście przystrojone lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami oraz chórkiem dmących w trąby aniołków. To wydaje się być zaskakujące, ale Japończycy obchodzą chrześcijańskie święto powszechnie i z entuzjazmem. Z racji wyznawanej w Kraju Kwitnącej Wiśni religii nietrudno się jednak domyśleć, że tylko dla znikomego procentu Chrześcijan (0,7 % populacji) jest to święto religijne.

Na zdjęciu: Maria-san i Jezus-chan 🙂

Japonia jest krajem całkowicie odciętym od korzeni tradycji Bożego Narodzenia względami historycznymi i kulturowymi. Stany Zjednoczone i Europa z wiadomych względów obchodzą to święto, ale popularność tego szczególnego okresu w roku jest w przypadku kraju samurajów dość zaskakująca. Odpowiedź na tę kwestię jest jednak stosunkowo prosta: komercjalizacja i względy czysto handlowe. O ile ten aspekt świąt jest u nas maskowany względami religijnymi, w Japonii jest widoczny jak na dłoni, tuż obok Walentynek i Halloween. Wielkie kupowanie i szał obniżek w sklepach. W Japonii wyznaje się Shintoizm i Buddyzm, więc sytuacja, kiedy cały kraj nagle zaczyna dekorować się w związku z gwiazdką faktycznie daje sporo do myślenia.

Święta na Tokijskich ulicach. Na zdjęciu: Keiko zastanawia się „o co chodzi jakby”. A może spogląda w niebo wypatrując gajdzińskiego Mikołaja?

W sklepach oglądamy napisy „Merry Christmas”, na ulicach jak grzyby po deszczu wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Nie chcę wyjść na gajdzina-hipokrytę, bo ten sam proceder co roku rozgrywa się również u nas w Polsce, ale jednak trudno mi zaakceptować widok Rudolfa (renifera o czerwonym nosie), stojącego przy jednym z większych sklepów w dzielnicy Roppongi w Tokyo. Możemy również posłuchać znanych kolęd, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Niektórzy co bardziej nowocześni nawet wprowadzają do swoich domów choinki ze świecącymi lampkami.

Kolęda „Cicha Noc” zapisana w japońskiej hiraganie

Przejmujący chłód, śniegowe zaspy, ciemne niebo, przejmujący chłód i mróz w północnej części kraju – tak wygląda typowa zima w Japonii. Ma na to również wpływ bliskość Morza Japońskiego, gdzie często się odnotowuje jedne z bardziej obfitych opadów śniegu na świecie. Jest to również kraj, gdzie nadal w wielu domach na wsiach zdarzają się domu bez okien na parterze, co zbliżało do siebie członków rodziny. Osoby te zbierają się razem wokół kotatsu (wpuszczony w podłogę niski stolik przykryty kocem, służący do ogrzewania) i wspólnie oglądają telewizję, czy rozmawiają. Teraz tradycyjny do niedawna zwyczaj mieszkania wielopokoleniowych rodzin pod jednym dachem stopniowo zanika. Dorośli są też zbyt zajęci na spędzanie czasu ze swoimi dziećmi. Dlatego te zimowe wieczory stały się idealnym polem dla wprowadzenia zachodniego zwyczaju świętowania narodzin Jezusa Chrystusa.

Traumatyzująca reklama konsoli Sega Saturn w Japońskiej telewizji. Nie taki wizerunek Św. Mikołaja zapamiętałem z dzieciństwa.

Nieznajomość religijnego znaczenia zupełnie tutaj nie przeszkadza, bo Japończycy z charakterystyczną dla siebie manierą przerobili wszystko na swój indywidualny sposób, skupiając się na samej atmosferze święta. Jak wiadomo bóstwa buddyjsko-shintoistyczne wyraźnie nie mają nic przeciwko temu, by obok nich pojawił się Św. Mikołaj, Jezus, Matka Boska oraz aniołki (ich wizerunki zdobią popularne w Japonii kartki świąteczne). Bożego Narodzenia nie obchodzi się tam jak u nas – rodzinnie, przy jednym stole, razem z najbliższymi osobami. Jest to taka sama okazja, jak wspomniane wcześniej Walentynki. Rodzice wracają do domu z pracy (w Japonii nie jest to dzień wolny od pracy) i robiąc codzienne zakupy dorzucają do koszyka „kurismasu keeki” (christmas cake) – bardzo słodkie, tortowe ciasto z tonami kremu i grubą warstwą czekolady oraz drobne prezenty dla dzieci (prawdziwy hit sklepowy, bo jest popularne, a nie ma zwyczaju wypiekania go samodzielnie w domu).

Ciasto świąteczne: do bólu słodka i kaloryczna namiastka tradycji, w którą co roku się zaopatrują Japońskie rodziny

Wieczorem wspólnie je spożywają, racząc się do tego innymi specjałami (kurczak), wręczają upominki i to w sumie zamyka całą sprawę. Świętują najczęściej ludzie młodzi, którzy napędzają też komercyjną machinę kupując prezenty i dekorację. Dość często tego szczególnego wieczoru spotykają się w restauracjach, gdyż święto to przeistoczyło się po części w kolejne święto zakochanych. Popołudnie i sama noc wigilijna należą dla zakochanych par i to świetna okazja, by zrobić dobre wrażenie na swoich ukochanych. Kosztowne prezenty, markowe ubrania, biżuteria i wystawna kolacja w restauracji zdecydowanie zwiększają szansę na kwitnący związek! Okazja ta jest też świetnym momentem, by poprosić swoją ukochaną o rękę, czy też wyznać swoje uczucia. Nic więc dziwnego, że w tym czasie popularne restauracje pękają w szwach i zdobycie stolika bez rezerwacji praktycznie graniczy z cudem.

Tradycyjny wieczór w gronie rodzinnym podczas świąt Bożego Narodzenia w Japonii. Zaraz … jakich świąt ?!

Tak oto typowo chrześcijańskie święto wkradło się w serca obywateli Nipponu i stało się częścią ich życia – szansą na odnowienie więzi ze swoimi rodzinami, jak i pobudzenie w sercu nadziei na osobiste szczęście. Tak więc: GAMBATTE ŚWIĘTA! („gambaru”: popularny japoński czasownik, zachęcający inną osobę do wykonania trudnego zadania).

Jingle Bells w wersji Japońskiej z napisami. Pośpiewajmy 🙂

23 thoughts on “Boże Narodzenie w Japonii: Gambatte Święta!

  1. no teraz to muszę powiedzieć, że na mój tekst o świętym jeszcze poczekasz do … niedzieli … a dlaczego? Bo wielki statek z Santa Claus i rzeszą zwartych Pitów właśnie 18 wpłynie do Amsterdamskiego portu bo tu już przed 11 listopadem wszystko pachnie Sinter Claus…. wiec poniekąd czuję się jak w Ameryce lub ..Japonii kolejna komercjalizacja świąt? Ależ skąd Holendrzy mają swoja własną ciekawą tradycję… ale o tym przeczytasz u mnie na blogu . Dzięki za txt ( jak zwykle super ) i znów mnie wyprzedziłeś::*

    Polubienie

  2. hehehe ja chce ciacho 🙂
    poza tym polecam kolędę w wykonaniu Ayumi i Gackta
    jest słodziutka i piękna…
    komercha? hmm to tak jak u nas w Polsce.. choć czekaj …. chyba wole te Japońskie bo sprzątać nie trzeba…^^
    a co do tego zdjęcia z elfkami… przyznam się bez bicia że mikołaja zauważyłam dopiero jak o tym napisałeś ^_^’
    dobry artykuł.. jak zwykle

    Polubienie

  3. ech coz marketing robi z tym swiatem, niedlugo nie bedzie podzialu na kultury, nasze tradycje przepadna lub wymieszaja sie tak ze moje wnuki nie beda odroznialy Buddy od Sw Mikolaja ;]

    Bardzo fajny tekst, ogolnie gratuluje swietnego bloga[ktory odkrylam przypadkiem wpisujac w google ‚remake FFVII’ ;P] pozdrawiam!

    Polubienie

  4. Witaj, Selene! Bardzo dziękuje za twoją wizytę i zapraszam częściej. Postaram się, by ten blog powoli rozwijał się w stronę mojej wizji miejsca dla każdego fana Kraju Kwitnącej Wiśni. Zapraszam częściej! 🙂

    Polubienie

  5. Fajny tekst, ale to pewnie już nic nowego i podbudowującego (zacznę namawiać ludzi, żeby mówili, że Twoje teksty są do kitu i musisz być jeszcze lepszy! 🙂 ).

    Japonia (Japończycy?) była dla mnie zawsze dziwnym krajem, mieszkańcy mają jakąś manię przyciągania do siebie wszystkiego co jest popularne z zachodu. Cóż, może im to wyjdzie na zdrowie kiedyś 🙂

    Swoją drogą – Segata Sanshiro (?) jest najlepszą „reklamową” postacią ever 😀

    Polubienie

  6. Aaa tam wielkie halo, że kultury się wymieszają i wszystko zeżre machina komercji. To też będzie jakaś kultura. Poza tym jakby nie było idea świąt spełnia się w Japonii. Ludzie łączą się w pary, tworzą rodzinki i Japończyków jest jeszcze więcej. Fajnie, że mają inne podejście do Bożego Narodzenia niż Polacy, bo to dalej świadczy o różnorodności kulturowej i jej rozwoju.

    Dzięki serdeczne Mazzi za przedstawienie ciekawego info w Nipponie w fajny sposób.

    Działaj dalej i GAMBATTE!!! 😉

    Polubienie

  7. Jeżeli ten Mikołaj z obrazka nie ma nic przeciwko, to ja chętnie bym się z nim zamienił miejscami… 😉 Fajnie, że kultura japońska jest otwarta na inne kultury. Takie mieszanki świąt lub ich bardziej w zmienione formy często wypadają dość ciekawie. Myślę, że kiedyś i u nas nasze święta przejdą jakąś metamorfozę. Bo nie oszukujmy się – czasy się zmieniają, a światem zaczyan rządzić (albo już to nawet robi) marketing i komercja.

    Polubienie

  8. Jak najbardziej. Jestem przeciwko braniu moich artykułów w całości bez pytania lub ich wykorzystaniu komercyjnym (materiały na tej stronie są powszechnie dostępne – chciałem podzielić się z ludźmi pasją), ale nie mam nic przeciwko używaniu ich w szczytnych celach 🙂 Jeśli Ci to pomoże, to śmiało korzystaj!

    Polubienie

  9. Pingback: Meri Kurisumasu! Święta w Japonii « Japonia - Mazzi.pl

  10. Pingback: Co łączy Mazury i Japonię? «

  11. Napisałem już dziś kilka komentarzy od rana i trafiłem na ten tekst o świętach.Wiedziałem że tak to wygląda, ale nie widziałem nigdy tortu, o którym naczytałem sie w wielu miejscach.O połączeniu z kurczakiem podobno pieczonym, także. Co do chrześcijaństwa u naszych skośnookich synów bogów, to oni chyba nadal uważają że jest to rodzaj kolejnej sekty buddyzmu.
    Nie wiem, czy tu jeszcze wchodzisz, bo wszelkie komentarze są dość stare, jednocześnie przeczytałem o korzystaniu z Twoich tekstów do szczytnych celów.Nie wiem czy moje cele są szczytne: lubię ten kraj i ludzi(oczywiscie nie wszystkich) a o jego historii także tej zawartej w Kojiki trochę piszę. I na moją sympatię nie ma żadnego negatywnego wpływu ani to, że są rasą szczególnie agresywną (w ich uśmiechy należy wierzyć tak jak w uśmiech orochi), że mają swoje ciemne strony(napisz o eta) a ich historia nie jest opowieścią o słuchaniu muzyki. Skoro się kogoś lubi, należy go znać, razem z wadami.Czasami ktoś to(konohę) chyba, sądząc ze statystyk, nawet czyta, chociaż mało mam komentarzy.
    Tak więc chyba sobie przeniosę do siebie na moją maleńką stronkę, którą prowadzę w ramach przechodzonego od około bardzo wielu lat kryzysu wieku średniego, Twoje niektóre teksty, nie wszystkie od razu, podając źródło. Np ten o Wigilii pewnie w grudniu. Może do tego czasu zajrzysz na blog i jakoś się odniesiesz. Jeśli zaprotestujesz, to oczywiście skasuję i przeproszę.
    Pozdrawiam
    Iluvatar.

    Polubienie

  12. Pingback: Boże Narodzenie w Japonii, czyli drugie Walentynki « świeta na świecie

  13. No niezłą stronaka ,strasznie mi pomogłeś napisać wypracowanie na temat świąt bożego narodzenia w japonii straszne dzięki za to.A teraz wracam czytać nowy numer psx extrima ;D

    Polubienie

  14. Pingback: Japońska Biała Pepsi: Hit sezonu! | Podróże po świecie – Mazzi.pl

  15. Reblogged this on Kanzashi and commented:
    Zastanawialiście się kiedyś w tak odległym kraju jak Japonia obchodzi się w ogóle Boże Narodzenie? Jeśli tak to zapraszam do zapoznania się z tekstem jaki zamieścił na swoim blogu Michał Maciej Mazur. Warto przeczytać 🙂

    Polubienie

  16. „Z racji wyznawanej w Kraju Kwitnącej Wiśni religii nietrudno się jednak domyśleć, że tylko dla znikomego procentu Chrześcijan (0,7 % populacji) jest to święto religijne.” Czyli ateiści obchodzą to święto i traktują je jako czas obdarowywania się i prezentami i innymi czynnościami związanymi z tym świętem a nazwa Boże Narodzenie nie ma znaczenia?

    Polubienie

Dodaj komentarz